Bądź osobą, którą jest Ci przeznaczone się stać…
Kolejny dzień i gonitwa myśli natrętnie przebiegających po głowie. Wczoraj, dziś, może jutro, albo za miesiąc, a może wcale – bo po co? A może jednak spróbuję, albo jednak nie? Po co mi to wszystko, co powiedzą ludzie, co powie rodzina, koleżanki, znajomi? Tysiące myśli i ogromny znak stop, przy którym tkwisz już dobrych kilka miesięcy, zamiast zatrzymać się na chwilę i ruszyć w dalszą drogę.
Znasz to? Ja to znam doskonale, a nawet mogłabym rzec zbyt dobrze. Ugrzęznąć w martwym punkcie, pomimo ogromnych chęci i mocy do działania, to wbrew pozorom fatalnie prosta sprawa. Przecież powinnam wiedzieć, że przy znaku STOP należy stanąć, ale nie utknąć. Pomimo tego dałam się wciągnąć w bagno negatywnych myśli.
KULA U NOGI
Ile razy każdy z nas postanawia obrać nowy punkt w trasie życia? Ile razy mamy pomysły, które wydają nam się fenomenalne? Ile razy chcemy spełnić swoje marzenia, chcemy zacząć żyć własnym życiem po swojemu, a jednak jest coś co niczym kula u nogi nie pozwala nam drgnąć do przodu?
Tak więc opowiem Tobie, jak zatrzymałam się na dobre i gdyby nie seria zdarzeń, pokryłabym się rdzą stojąc w miejscu i czekając na jutro, które nigdy by nie nadeszło.
Dzisiaj piszę już z trochę innej perspektywy, ale kilka lat wstecz nie potrafiłam powiedzieć twardo: „co mi tam świat, który wieje chłodnym wiatrem po moim grzbiecie”. Godziłam się na to, aby chłód mroził mnie do szpiku.
Te kilka lat wstecz kuliłam ogon i maszerowałam grzecznie w szeregu, w jakim mnie postawiono. Niczym zegarek, który wskazówki swoje przekręca w ustalonym odgórnie rytmie, maszerowałam przez swoje życie. Czy miałam wtedy marzenia jak teraz? Oczywiście że tak, „zabrakło mi jaj”, aby je zacząć spełniać!
RUTYNA – GWÓŹDŹ DO PORAŻKI
Wpadłam w schemat, w rutynę życia. Wybudowałam swoją strefę komfortu, w której wydawało mi się jest bardzo przytulnie, ciepło i wręcz idealnie. A jednak po jakimś czasie poczułam, że to ciepło zaczyna mnie parzyć, przytulność lekko poddusza.
Nie żeby było mi źle, po prostu musiałam wyjść ze strefy komfortu, aby złapać oddech świeżego powietrza. I wiesz co, ten tlen który capnęłam całą piersią, dotlenił moje szare komórki do tego stopnia, że zaczęły działać jakby sprawniej i śmielej. Obudziłam się z letargu w którym przyszło mi spać.
Kilka lat wstecz postanowiłam, że stworzę właśnie blog, na którym teraz piszę. Zaplanowałam sobie, że będzie to miejsce przyjazne, pełne wartości i różnych ciekawych historii. Miejsce gdzie będzie życie, które pustym nie jest. Wyobraziłam sobie wiele lat wstecz kilka fajnych projektów, a także kilka pomysłów na to, jak przy okazji spełniania marzeń dorzucę parę złotówek do budżetu domowego.
SZUM PLANÓW, HUK OPINII
Szum planów w mojej głowie zagłuszał głosy, które zaczęły pojawiać się z boku. Radosny szum zaczął napędzać mnie do działania, ale niestety szybko ucichł i moja motywacja zbladła. Głosy wybrzmiewały gdzieś z boku po co Ci to, na co, nic z tego nie będziesz miała, po co się tak bawić? Zaczęły huczeć i wepchnęły mnie do strefy komfortu, z której jakimś cudem jeszcze niedawno udało się wyrwać.
Gonitwa negatywnych myśli zaczęła pochłaniać moje idee w ciemną otchłań i uwierzyłam, że to może naprawdę nie ma sensu. Schowałam się ponownie tam, gdzie wydawało mi się że jest bezpiecznie. Ponownie stwierdziłam, po co to wszystko zmieniać, przecież miałam system działania. Utarłam schemat dnia, który był jasny, prosty i przewidywalny, co czyniło go bardzo bezpiecznym.
STRACH TO PARALIŻ DUSZY
Strach przed wstydem czy porażką bywa tak silny, że stopuje nasze działania. Zatrzymuje nas w spełnianiu samego siebie, swoich marzeń i pragnień.
Czy strach to dobry doradca? Oczywiście że nie! To popsute koło napędowe, które zamiast kręcić się do przodu, obraca się wstecz cofając nas z obranej drogi. Warto wtedy pomyśleć wielotorowo i zdać sobie sprawę z tego, że mamy jedno życie.
Czas na spełnianie się jest ograniczony. Nikt z nas nie wie, ile mu dni zostało zapisane w ziemskiej podroży. Wszystkie te emocje są niczym wobec śmierci, więc trzeba działać, póki jest na to możliwość.
Do mnie jednak jeszcze nie docierały argumenty, które serce zaczęło nakreślać.
SERCE I ROZUM – WOJNA NA DWÓCH FRONTACH
Tak minęły mi kolejne lata. Zaczęły przychodzić dni, kiedy marzenia otwierały inne szuflady w głowie. Wtedy to ponownie zaczęły budzić się uśpione pragnienia. One nie zniknęły, bo nadal pojawiały się co jakiś czas. Ucięły sobie drzemkę. Po ponownym przebudzeniu zaczęły poczynać sobie w mojej głowie coraz śmielej.
Wiele lat, wiele marzeń, wiele pomysłów i zero działań, żeby się ziściły. Fantazje, rozsądek, duma, doświadczenie biły się na argumenty, toczyły wojnę w której do końca nie było wiadomo kto wygra.
SERCE WIE CZEGO ROZUM POJĄĆ NIE MOŻE!
W duchu czułam że to bezsensowne, niemożliwe, ryzykowne, szalone. Pomimo tego pewnego pięknego dnia serce wybiło krótko i konkretnie informację: „działaj – to Twoja jedyna szansa, to jest ten czas, kiedy możesz zdobyć to, o czym tak długo marzysz”. To właśnie serce, to ono powiedziało mi, że to jest mój czas i albo teraz, albo nigdy. Serce wie, czego rozum pojąć nie może.
KOMPAS NA ŻYCIE
Mój kompas na życie to serce, które z rozumem wygrywa przeważnie każdą wojnę. Rozsądek przemyka potajemnie pomiędzy jednym i drugim, doświadczenie układa karty na stole.
Wiem, że znajdą się tacy którzy będą mi wróżyć, że skończę marnie, ale we wróżby nie wierzę, więc niech wróżą – odfrunę od nich na miotle, bo w moim życiu dla negatywnych osobowości miejsca brak. I na przekór tym co liczą, że skończę marnie ja popłynę do przodu, bo odkryłam swoją ogromną siłę.
Chociaż po drodze do mojego celu pojawią się stu metrowe fale niepowodzeń, dam radę. Pomimo chwil, które zmrożą mi krew niczym zima skuwa wodę na jeziorach, pomimo ran, które zada mi życie, będę pchać je do przodu, ale już śmiało. Wichury dni miną, bo po deszczu zawsze wschodzi słońce. Na wszystko jest formuła, a skruchę czasem warto pokazać i ruszyć z czystą kartą do przodu.
KTO TY JESTEŚ?
Znajdą się tacy, co będą na mnie patrzeć i pytać się kim jestem, czy to nadal ja? Wiem, że Ci którzy są przy mnie, pytań tych zadawać nie będą, bo będą kroczyć przy mnie. Właśnie oni znać mnie będą na pamięć. To tacy, którzy mój motor będą nakręcać, żeby obroty nie spadły, a przy tym wszystkim nie zagrzał się i nie popsuł zbyt wcześnie.
CEL – PAL
Wiem jedno – w życiu musi być cel, bo smak życia wtedy inny ma smak. Chociaż do tego celu czasem tysiąc mil, to znajdzie się mapa która wskaże drogę – a z czasem metą zabłyśnie.
Kto z nas nie zastanawia się nad sensem tego, co robi i nad tym co chcę robić? Szukanie pomysłu na siebie to zajęcie każdego z nas. Każdy człowiek powinien mieć swoje marzenia, do których realizacji nieustannie dąży, wyznaczać sobie cele, a następnie spełniać je wszystkie.
ZASADA 3D – DECYZJA, DYSCYPLINA, DETERMINACJA
Cudowna zasada na życie trzy razy D: decyzja, dyscyplina i determinacja pozwolą osiągnąć satysfakcję życiową. Zagłuszamy uczucia i potem tego żałujemy, dlatego warto pozwolić im przemówić. Trzeba czasem pozwolić uczuciom na krzyk – jeżeli będą tego potrzebować. Nie bójmy się znaleźć w sobie siły i odwagi by walczyć o swoje szczęście.
RZECZY WIELKIE POTRZEBUJĄ CZASU
Pamiętaj – wielkie rzeczy, ale zarówno i te mniejsze, żeby mogły zakończyć się sukcesem, potrzebują czasu. Praca włożona w dany cel przynosi efekty, ale na nie trzeba dzielnie pracować, skrupulatnie i z determinacją. Aby wygrać maraton zwany życiem, nie wystarczy chwilowa praca nad sobą – jest to praca na całe życie.
Zwróć uwagę, że ważne aby w życiowej drodze pomimo gór zabezpieczyć się w dobre buty i iść do przodu, bo widoki na szczycie są niesamowite. Firma Apple, aby stać się liderem w swojej branży, 20 lat dzielnie pracowała na swoją markę. Przeciętny wiek miliardera wynosi 63 lata. To tylko dowód na to, że czas jest potrzebny w osiągnięciu sukcesu, ale bez działań z naszej strony ten sukces nie będzie mógł mieć miejsca.
Zacznij już dzisiaj spełniać swoje cele, pragnienia i marzenia, bo jeśli nigdy nie zaczniesz, to czas nigdy się nie zmniejszy i spełnienie przemknie obok nosa.
Aga
👏👏👏👏